Wracam do "Budy"...

Uniwersytet Trzeciego Wieku... Cóż to za dziwadło..??

Z jednej strony miła dla ucha nazwa uczelni, a z drugiej .. hmmm !! Czy zewsząd musi mnie bombardować informacja, że nie jestem już zgrabnym, zdrowym i ślicznym dziewczęciem z ukrytą pod ciemnymi , długimi lokami - głową pełną zwariowanych pomysłów ..? Że moje różowe okulary , które były przez lata bezpiecznie zadomowione na moim ślicznym nosku... wraz ze mną odeszły na zasłużoną emeryturę...?

Młodość..! Gdzie jesteś..? Cóż... teraz można cie znaleźć jedynie na nadgryzionych zębem czasu - starych fotografiach ...

A może powrót do szkolnej ławy da złudne poczucie zatrzymania a nawet cofnięcia się galopującego czasu..??


Zostań w domu...

niedziela, 7 października 2018

78- Zabiegany wrzesień- Biskupia Górka..

U "Seniorytów" na Biskupiej Górce byłam jakieś dwa lata temu. Już wtedy zadziwiła mnie aktywność  mieszkańców tej zapomnianej przez bogów dzielnicy...
   Tym razem podziwiałam ich pomysłowość i szukanie kolorowych stron życia.
W święcie ulicy biskupiej wijącej się wśród  starych  budynków udział wzięli ludzie różnych pasji, talentów i zainteresowań.


Pierwszy przywitał mnie kolorowy mural  i różany trawnik (zamiast obskurnej ściany i kupki gruzu)... parkany obwieszone pracami zza obiektywu i spod pędzla autorstwa mieszkańców a w zaułku rozsiadła się muzyka...  Kolorowe gdańskie mieszczki spróbowały sił w zmaganiach z farbą i płótnem.
   Za siedzibą "WAGI" dzieciarnia szalała między wygłupami, cukrową watą a czymś tam jeszcze... No właśnie- nie wszystko udało mi się ogarnąć..
       Gdy znów mnie zaproszą- pojadę. Ciekawią mnie ci ludzie i sama chciałabym dla nich zrobić coś niecodziennego...
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz