Wracam do "Budy"...

Uniwersytet Trzeciego Wieku... Cóż to za dziwadło..??

Z jednej strony miła dla ucha nazwa uczelni, a z drugiej .. hmmm !! Czy zewsząd musi mnie bombardować informacja, że nie jestem już zgrabnym, zdrowym i ślicznym dziewczęciem z ukrytą pod ciemnymi , długimi lokami - głową pełną zwariowanych pomysłów ..? Że moje różowe okulary , które były przez lata bezpiecznie zadomowione na moim ślicznym nosku... wraz ze mną odeszły na zasłużoną emeryturę...?

Młodość..! Gdzie jesteś..? Cóż... teraz można cie znaleźć jedynie na nadgryzionych zębem czasu - starych fotografiach ...

A może powrót do szkolnej ławy da złudne poczucie zatrzymania a nawet cofnięcia się galopującego czasu..??


Zostań w domu...

środa, 18 grudnia 2019

91- Kolejna konferencja...

Kota z rządem temu, kto policzy na ilu konferencjach byłam w ciągu ostatnich trzech lat.
Ta ostatnia w ECS w Gdańsku... odbyła się stosunkowo niedawno.


Na scenie Przemysław wylicza sponsorów a ja przymykam oczy i robię rachunek sumienia z czasów mojego dzieciństwa. 
   Jakby to było dzisiaj... zielone ławki z dziurką, temperówka z żyletką, rozwidlona stalówka w drewnianej obsadce wciąż brudny kałamarz w tekturowym tornistrze, biały kołnierzyk... a za brak tarczy na rękawie można było dostać trzciną po łapach...



       Minęło prawie 60 lat i zmiany powinny być bardziej niż widoczne .... tylko, czy kształt i kolor  ławek oraz to co wisi na klasowych ścianach można nazwać pozytywnymi zmianami w szkolnictwie..?
    Czy nie trzeba zajrzeć głębiej, zburzyć skostniałe mury systemu i zacząć budować od nowa...no i odrobinę mądrzej ?





  Donald Dervishi  nauczyciel z Albanii pokazał że w jego kraju szkolnictwo nie zawraca serc ni głów tym, którym zawracać  powinno...  Na slajdach zobaczyłam dzieci w jego wiejskiej szkole, które uczą się nawet podczas deszczu.... pomimo że sufit i dach wygląda jak po bombardowaniu.


  Nauczyciel Adam Ziaja uczy  poprzez podróże  a Piotr Milewski  twierdzi, że gry są wspaniałym pomocnikiem w edukacji...
 
       Wtedy uświadomiłam sobie, że ich pomysły nie są mi obce.
Wprawdzie w moim przypadku są one okrojone z realiów i przestrzeni ale jakże wygodne bo dają się zamknąć w domowych pieleszach.
     Minęło kilka dekad od wiosny gdy łaziłam po rzymskich uliczkach próbując zajrzeć do niektórych budowli ale tylko niewyraźne fotki łączą mnie z tamtym okresem...
      Natomiast dzięki graniu  na konsoli mogę wejść tam  gdzie wtedy wejść nie było mi dane.
To dzięki grom mam okazję podziwiać  z bliska misterne zdobienia w Panteonie,  majaczący za plecami Zamek Anioła mieć na wyciągnięcie ręki czy w Koloseum postawić stopy na placu gdzie gladiatorzy walczyli by przeżyć...
       Pewnie ktoś mi zarzuci, że to tylko gra , ale gdy ma się tyle lat i taki stan zdrowia jak ja- to nie powinien dziwaczyć lecz cieszyć się poznawaniem niedostępnego...
       Jako turystka na rzymskich ulicach byłam zaledwie pyłkiem w tłumie... natomiast jako gracz- jestem zdobywcą... Też spróbujcie.




Gdzieś w połowie obrad znalazł się czas na lunch i pamiątkową fotkę... Patrzajcie, podziwiajcie...
 i  nie próbujcie udawać, że nie zazdrościcie.