Wracam do "Budy"...

Uniwersytet Trzeciego Wieku... Cóż to za dziwadło..??

Z jednej strony miła dla ucha nazwa uczelni, a z drugiej .. hmmm !! Czy zewsząd musi mnie bombardować informacja, że nie jestem już zgrabnym, zdrowym i ślicznym dziewczęciem z ukrytą pod ciemnymi , długimi lokami - głową pełną zwariowanych pomysłów ..? Że moje różowe okulary , które były przez lata bezpiecznie zadomowione na moim ślicznym nosku... wraz ze mną odeszły na zasłużoną emeryturę...?

Młodość..! Gdzie jesteś..? Cóż... teraz można cie znaleźć jedynie na nadgryzionych zębem czasu - starych fotografiach ...

A może powrót do szkolnej ławy da złudne poczucie zatrzymania a nawet cofnięcia się galopującego czasu..??


Zostań w domu...

środa, 26 czerwca 2019

89- Kto ci pozwolił odejść..?

     Ostatnia środa czerwca... Na dworze prawie 30 stopni a ja - wbrew rozsądkowi-wybrałam się do synagogi po raz czwarty.
     Z każdą kolejną wizytą - wynoszę coś nowego..
 Nie spodziewałam się, że w pełnym słońcu mroczna Nemezis wyciągnie swoje łapska i zabierze to, co do niej nie należy.
  Gdy Jakub nawijał o miejscu kobiet w Judaizmie - zjawił się posłaniec hiobowych wieści...
 To nie miało tak być.. jeszcze nie teraz... Ja się nie zgadzam.! ! !
 Prawda dotarła do mnie po paru godzinach i dopiero wtedy zabolało mocniej.
 Teraz siedzę i  stukam w klawiaturę a moje JA woła, że dokonano złych wyborów...
 Jutro pewnie ktoś zadzwoni i powie, że się pomylił... że czegoś nie zrozumiał...


  Niestety... zostawiłaś wszystko... nas, ból, swoje niepewności i rozterki, niewypłakany żal i niewyśmiane radości...   Odeszłaś do krainy wiecznej muzyki i niewiędnących kwiatów, tam  gdzie po pachnącej łące tańczy się na bosaka, gdzie tęcza wyrasta spod stóp każdego poranka... i gdzie nic już nie boli.
 Nie pójdę na twój pogrzeb... Niepotrzebna tam baba która bluźni bogom... Usiądę cicho w kącie pokoju i będę ryczeć... Ciebie zapamiętam radosną (czasem ci się to zdarzało)...

   

czwartek, 13 czerwca 2019

88- Człowiek z platyny...

    Są w moim życiu chwile, które coś mi rujnują a potem przychodzi taka zupełnie inna i stawia mnie do pionu, otrzepuje z kurzu i wyciera niepotrzebne łzy...
    Pod koniec kwietnia upadłam boleśnie ale gdy opuściłam mury szpitala- wiedziałam, że na mnie nie ma mocnych.
    Jeszcze dwa tygodnie temu samodzielne przejście 100 kroków było dla mnie nie lada wyczynem... Tymczasem w ostatni poniedziałek nie zawahałam się wyruszyć na wyprawę  do Gdańska...(oczywiście że nie na piechotę..!)
     Co mnie tam ciągnęło..?

      W Filharmonii na Ołowiance chciałam pogratulować i wręczyć kwiaty zdobywczyni tytułu "Człowiek Roku 2018".
Wpierw jednak musiałam przeczekać część poświęconą na  "Top produkty". 
  Na scenie zjawiło się kilku laureatów płci męskiej by odebrać swoje nagrody... 
(wiadomo, że za sukcesem każdego mężczyzny stoi silna kobieta... zatem pytam: gdzież one..???)





I oto nadszedł  moment, dla którego porzuciłam wygodne i bezpieczne miejsce w domu.

     Decyzją Kapituły „Dziennika Bałtyckiego”, prestiżowy tytuł Człowieka Roku 2018 otrzymała niezwykła kobieta: Elżbieta Tatarkiewicz-Skrzyńska – sanitariuszka Powstania Warszawskiego - za piękną lekcję patriotyzmu oraz szacunku do historii, człowieka i życia.


Przyjęcie statuetki, owacje na stojąco i  zejście ze sceny...
       Dopiero wtedy mogłam do niej dojść a za mną reszta jej fanklubu: Agata, Dorota, Przemysław, prezydent Jacek Karnowski  i jeszcze ktoś... i jeszcze...
 Można Elżbietę nazywać człowiekiem z żelaza lub marmuru... ale ja mówię o Niej:  "Człowiek z platyny"...

wtorek, 11 czerwca 2019

87- Kto wcisnął czerwony guzik..?


    Dawno, dawno temu,  gdy jeszcze nie byłam emerytką-  syn podrzucił mi konsolę i  grę dla dzieci...
    Minęło kilka lat a ja zaczęłam odczuwać niedosyt...   nie miałam więc oporów aby w ten wirtualny świat wejść głębiej.
     Babcia grająca w pająka czy w wirtualnego brydża nikogo już nie dziwi... ale taka co to nie zawaha się pociągnąć za spust lub rzucić nożem aby wyeliminować przeciwnika -to już mała sensacja.
   I wszystko by sobie tak cicho funkcjonowało, gdyby KTOŚ  z naszego uniwerku nie wcisnął czerwonego guzika  i nie ruszył medialnej lawiny ze mną w roli głównej. 

    Najpierw filmik Marcina Jankowskiego  https://www.youtube.com/watch?v=4Nu9EXg8YDw 

 potem "Dziennik Bałtycki", "Wysokie Obcasy", a kilka tygodni temu- "Newsweek"...
     Jak do tego dodać umieszczenie wywiadu ze mną na stronach Sopockiego Muzeum- http://sopocianie.muzeumsopotu.pl/relacja/bogumila-bartnicka 
to pomyśleć by można, że  tego nie da się udźwignąć... ale -jak widać-  wytrzymała ze mnie bestia.



Dziękuję więc  Monice J. z Dziennika, Dorocie K.. z W.O, Małgorzacie Ś.  z Newsweeka, Aleksandrze K. z Muzeum Sopotu i kilku innym dziennikarzom  n.p.  Polsatu, którzy zagościli w moich skromnych progach...