Wracam do "Budy"...

Uniwersytet Trzeciego Wieku... Cóż to za dziwadło..??

Z jednej strony miła dla ucha nazwa uczelni, a z drugiej .. hmmm !! Czy zewsząd musi mnie bombardować informacja, że nie jestem już zgrabnym, zdrowym i ślicznym dziewczęciem z ukrytą pod ciemnymi , długimi lokami - głową pełną zwariowanych pomysłów ..? Że moje różowe okulary , które były przez lata bezpiecznie zadomowione na moim ślicznym nosku... wraz ze mną odeszły na zasłużoną emeryturę...?

Młodość..! Gdzie jesteś..? Cóż... teraz można cie znaleźć jedynie na nadgryzionych zębem czasu - starych fotografiach ...

A może powrót do szkolnej ławy da złudne poczucie zatrzymania a nawet cofnięcia się galopującego czasu..??


Zostań w domu...

czwartek, 25 września 2014

42- Otwieramy umysły...

No i zaczęło się ...
Tales z Miletu, którego postrzegałam jako zwykłego matematyka, okazał się  również prekursorem filozoficznego myślenia...
Niczym rozbitek na tratwie, gdzieś pośrodku oceanu wołający: " Woda, woda.... tyle wody dookoła i ani kropli do picia...! " no i pomarł biedaczek odwodniony na amen...


oraz film, który mnie wyjątkowo zaciekawił...
Polecam..!


http://video.anyfiles.pl/Genesis./Nauka+i+technologia/video/103672

wtorek, 9 września 2014

41- Spotkanie z Filozofią...

Pierwsze spotkanie miało charakter poznawczy i organizacyjny....
 W piwnicznej izbie II sopockiego Liceum,  pod czujnym okiem Przemysława Staronia, spotkali się młodzi wiekiem a starzy wiedzą -czyli Zakon Feniksa...  oraz nowicjat.... taka tam sobie  młódź i starszyzna  z wiedzą - jak można się domyślać- śladową.

Teraz muszę zdobyć  wymagany podręcznik i będzie można  wejść w labirynt pytań mądrych, zawiłych i pewnie nie dla każdego wygodnych...


Bo czymże jest Filozofia..?  Dzieleniem włosa na czworo... szukaniem dziury w całym czy może wtykaniem kija w mrowisko..?
Raczej  czymś o wiele ważniejszym... To szukanie odpowiedzi na pytania, które ludzie zadają sobie od wieków... i raczej tych odpowiedzi nie znajdują..
Przynajmniej nie takich, które można by zamknąć w kilku zwięzłych zdaniach...!

poniedziałek, 8 września 2014

40- Szable w dłoń...

Ostatnia sobota była dniem czytania Sienkiewicza w całym kraju... tak więc i Sopotu- szwedzki "Potop"  ominąć nie mógł...
W środku dnia, przed Galerią Sztuki zjawił się sam Onufry Zagłoba,  dwie urocze białogłowy (pewnikiem  Basia zwana  hajduczkiem i Krzysia )...  i  jeszcze chyba Ketling, bo zielony i wysoki, z czego wnoszę, że  małemu rycerzowi do pięt nie dorastał...




  Czytanie rozpoczęła Oleńka i Kmicic - sprytnie przebrani  za p. Lidię z II L.O. i  podróżnika Daniela , zatem wielu, dało się zwieść na te przebieranki...

I tak  się nam sopocianie rozczytali... od pacholąt z II liceum począwszy na  dostojnych matronach z UTW skończywszy.




Czasem  mijały nas  nieokrzesane grupki, hałaśliwe i dla literatury szacunku nie mające, ale pewnie byli to szwedzcy szpiedzy lub nie stroniący od okowity - kmiecie z pobliskich wsi...

Moja sobota skończyła się wyszukiwaniem Trylogii w formacie pdf na cudzych Chomikach...
a wiadomo, że kto szuka ten znajdzie..!