Wracam do "Budy"...

Uniwersytet Trzeciego Wieku... Cóż to za dziwadło..??

Z jednej strony miła dla ucha nazwa uczelni, a z drugiej .. hmmm !! Czy zewsząd musi mnie bombardować informacja, że nie jestem już zgrabnym, zdrowym i ślicznym dziewczęciem z ukrytą pod ciemnymi , długimi lokami - głową pełną zwariowanych pomysłów ..? Że moje różowe okulary , które były przez lata bezpiecznie zadomowione na moim ślicznym nosku... wraz ze mną odeszły na zasłużoną emeryturę...?

Młodość..! Gdzie jesteś..? Cóż... teraz można cie znaleźć jedynie na nadgryzionych zębem czasu - starych fotografiach ...

A może powrót do szkolnej ławy da złudne poczucie zatrzymania a nawet cofnięcia się galopującego czasu..??


Zostań w domu...

czwartek, 4 kwietnia 2024

96- Trzeba marzyć... część 1

 Część 1

Długo tu mnie nie było, więc czas nadrobić zaległości.

Zacznę od rachunku sumienia... Na tapetę pójdą marzenia- głównie te z lat dziecięcych i młodzieńczych,

W okresie dorosłości, czasu na tworzenie marzeń a tym bardziej na ich spełnianie- zabrakło...  aż nadszedł odpowiedni moment, czyli starość.

 No właśnie- często słyszałam : "pracuj jak długo ci się uda, bo emerytura, to oczekiwanie na śmierć.."

Tymczasem ja, czas swojej emerytury wiodę zgodnie ze skrótem: H.W.D.P. więc : 

-Hulaj dusza - czyli już nic nie muszę ale wiele mogę

-Wolność- na przekór utartym zasadom

-Dobrostan - cokolwiek to znaczy

-Poszukam- a jak nie znajdę- sama sobie zrobię

 Nie lubię długaśnych  wstępów a sama to robię... więc wracam do wątku głównego... 

Marzenia. Dzielę je na dwie grupy:

a)- Marzenia, które muszą pozostać w swoim dziwnym świecie czekania na cud. O nich na razie zapomnę.

b)- Lepiej późno niż wcale ... czyli temat na dzisiaj.

1- Moim najstarszym marzeniem było wbiegnięcie na scenę, w białych skarpetkach, z wianuszkiem na głowie,  z bukietem kwiatów aby je dać artyście lub innemu wielkiemu człowiekowi. To był taki piękny zwyczaj w Operze leśnej. 

W dzieciństwie się nie udało ale od czego jest pomysłowość emeryta ? Elżbieta Tatarkiewicz Skrzyńska nie jest artystką ale jest Wielkim Człowiekiem.

 

2- W wieku 15 -18 lat, (jak wiele moich rówieśniczek)  marzyłam o byciu aktorką i oczami wyobraźni widziałam siebie u boku przystojnego aktora na planie filmowym w Hollywood...  Dopiero jako emerytka (baba w niebieskim)- znalazłam się na planie jednego z odcinków serialu- razem z Cezarym...


 3- Gdy miałam lat-16 z groszami- zagościłam w pokoju mojej kuzynki. Ja i moi bracia odrabialiśmy lekcje przy kuchennym stole  a ona miała swój własny pokój... 

Był niewielki  z białymi meblami, białym sufitem i białymi drzwiami a cała reszta pokoju była różowa. Jak ja jej wtedy zazdrościłam. Gdy 30 lat temu dostałam mieszkanie w Sopocie - wspomnienie wróciło i teraz mieszkam w swoim własnym "Różowym Królestwie".


Kolejne marzenia będą w następnym poście, bo pewnie tak jak ja- nie lubicie dłużyzn...