Wracam do "Budy"...

Uniwersytet Trzeciego Wieku... Cóż to za dziwadło..??

Z jednej strony miła dla ucha nazwa uczelni, a z drugiej .. hmmm !! Czy zewsząd musi mnie bombardować informacja, że nie jestem już zgrabnym, zdrowym i ślicznym dziewczęciem z ukrytą pod ciemnymi , długimi lokami - głową pełną zwariowanych pomysłów ..? Że moje różowe okulary , które były przez lata bezpiecznie zadomowione na moim ślicznym nosku... wraz ze mną odeszły na zasłużoną emeryturę...?

Młodość..! Gdzie jesteś..? Cóż... teraz można cie znaleźć jedynie na nadgryzionych zębem czasu - starych fotografiach ...

A może powrót do szkolnej ławy da złudne poczucie zatrzymania a nawet cofnięcia się galopującego czasu..??


Zostań w domu...

niedziela, 22 września 2013

21- Misje poboczne.......

Rozpoczynając po raz drugi swoją przygodę z UTW, nie sądziłam, że będzie ona aż tak urozmaicona..
Minęły dopiero dwa semestry składające się z tylko dwóch przedmiotów i jednego wykładowcy... więc powinnam czuć mały niedosyt... Tak się jednak nie stało i to  dzięki  "misjom pobocznym"...
O niektórych z nich  wspomniałam  we wcześniejszych  postach,...ale przecież to nie wszystko... 

W połowie marca  usłyszeliśmy opowieść o Martynie.
Jej walka ze stwardnieniem rozsianym, to codzienne zmagania z  przeciwnościami losu, z bezradnością medycyny i absurdem "służby zdrowia"... Bo chorować w Polsce - to toczyć bezustanną  walkę beznadziei  z wolą życia bez bólu...
I jakoś niewielu  obchodzi to, że w środku tego chaosu tkwi ktoś taki jak Martyna... zwyczajny chory człowiek, którego nie stać na niezbędne leki, a tym bardziej na zwyczajowe "koperty z prądem"... 

 Paranoja...!!  To przecież nic innego, jak  jawna i przyklepana polskim prawem -eutanazja ...
 Ale co my, narzekający na strzykanie w kolanie - możemy o tym wiedzieć..?

 Jeśli ktoś nie odpisuje 1% ze swoich podatków na jakąś organizację... może pomóc Martynie..!

 



http://mielyna.blogspot.com/p/od-grudnia-2010-roku-przyjmuje-lek.html

Innym atrakcyjnym przeżyciem było dla mnie uczestnictwo w dwóch prowadzonych przez Przemysława S.  warsztatach.. i to w zupełnie innej sopockiej kolorowo witającej przybyszów-uczelni...
Ale teraz nie będę się nad tym rozwodzić..





2 komentarze:

  1. Bardzo dziękuję za pamięć i słowa. Życzę samych pozytywnych wrażeń na Uniwersytecie:) Pozdrawiam, Martyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miłe że weszłaś tu i zostawiłaś okruszek siebie... Ze swej strony życzę Ci, abyś mogła żyć bez bólu i abyś na swej drodze spotykała "lekarzy z prawdziwego zdarzenia".
      Pozdrawiam z Sopotu -Bogumiła..

      Usuń