Wracam do "Budy"...

Uniwersytet Trzeciego Wieku... Cóż to za dziwadło..??

Z jednej strony miła dla ucha nazwa uczelni, a z drugiej .. hmmm !! Czy zewsząd musi mnie bombardować informacja, że nie jestem już zgrabnym, zdrowym i ślicznym dziewczęciem z ukrytą pod ciemnymi , długimi lokami - głową pełną zwariowanych pomysłów ..? Że moje różowe okulary , które były przez lata bezpiecznie zadomowione na moim ślicznym nosku... wraz ze mną odeszły na zasłużoną emeryturę...?

Młodość..! Gdzie jesteś..? Cóż... teraz można cie znaleźć jedynie na nadgryzionych zębem czasu - starych fotografiach ...

A może powrót do szkolnej ławy da złudne poczucie zatrzymania a nawet cofnięcia się galopującego czasu..??


Zostań w domu...

sobota, 28 września 2013

24- Trzecie Spojrzenie.......

Na dzień przed "rozdaniem cenzurek", wybrałam się  na wernisaż fotograficzny.
Autorami prac byli seniorzy z naszego uniwerku, więc zrozumiałe, że mnie tam  zabraknąć nie mogło.
Tematyka była przeróżna ale o jakości i artyzmie prac się nie wypowiem, bo się na tym nie znam... chociaż były takie dwie, od których nie mogłam oderwać oczu.
To portrety  autorstwa Magdaleny Hempel i Marka Śmiechowskiego...
 Niestety były pod szkłem, więc moje fotki wyszły byle jak...
Aby nie było widać tego, co się odbiło w szkle.... musiałam je trochę obrobić na kompie, co niestety pogorszyło ich jakość.


Jak to na wernisażach bywa, twórcy skupieni w małych gromadkach  dyskutowali o tym i o owym... pod ich adresem popłynęły  słowa uznania, w zasięgu rąk były ciasteczka i białe wino... a może nawet to był szampan..? Nie wiem, bo jako abstynent nawet warg nie umoczyłam...



Miałam własne plany na dalszy ciąg dnia,  niestety.... zostałam przez kilka seniorek  porwana do sopockiej filharmonii...
Oczywiście mogłam się od tego wyłgać czymś w stylu: "zapomniałam wyłączyć żelazko..", ale wyszłabym   tylko  na głupka...
To było bardzo kulturalne wydarzenie, tyle że nie dla mnie...
Ja tego gatunku muzycznego ... nie trawię...
"Strojenie instrumentów"  trwało wieczność, potem wystąpił  gitarzysta... i wreszcie nastąpiło uroczyste zakończenie koncertu...
 Po wyjściu, odetchnęłam z ulgą i jakoś niechcący wymknęło mi się : "Nigdy więcej..! "
Myślałam, że nikt nie usłyszał, ale niestety, seniorki- słuch mają nadspodziewanie dobry...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz