Były to takie moje pierwsze, małe fascynacje...
- Posłuchajcie i popodziwiajcie kunszt dziadków po 45 latach od swego debiutu ...
The Ventures...
i The Shadows
Dopiero w wieku 14 lat mogłam o sobie powiedzieć, że stałam się "ofiarą" muzycznych przemian...
Czterech chłopców z Liverpoolu dokonało rewolucji w świecie dźwięków i mody.
Moi rówieśnicy zapuszczali włosy, nosili rurki i zbierali pieniążki na własną gitarę...
Szczęśliwcy posiadali gramofony i słuchali Bitelsów z "pocztówek".
Ja miałam tylko dwie: "Girl" i "And i Love Her"...
https://www.youtube.com/watch?v=EmyRKycsW7E
Ojciec był zły na siebie, że przed laty kupił radio z adapterem...
Minęło pół wieku... Zespół się rozpadł, niektórzy już wędrują po drugiej stronie tęczowego mostu... ale ich muzyka jest nieśmiertelna.
Kiedyś, na pytanie: Jaka jest najseksowniejsza część ciała mężczyzny- odpowiedziałam zgodnie z prawdą: "męska dłoń ułożona na gryfie gitary". (do dnia dzisiejszego nie zmieniłam zdania).
W ostatni poniedziałek, trzy starsze panie z sopockiego UTW czyli ja, Ela i Asia - wybrałyśmy się do biblioteki na Brodwinie na koncert Zenka Miluskiego i Jana Stoppy.
Słuchając utworów Bitelsów w ich wykonaniu- wróciły wspomnienia z czasów, kiedy to wszystko wydawało się możliwe i łatwe... kiedy cały świat składał się wyłącznie z barw, uśmiechów i dźwięków gitary....
Sprawcy tego stanu- poniżej...!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz