W sopockiej Galerii Sztuki było kilka wystaw ale najmilsza dla moich oczu, to ta na parterze, gdzie pozytywnie rzuciły mi się na wzrok obrazy artystów pochodzących z Armenii, chociaż płótna Sedy Bekaryan ominęłam szerokim łukiem (nie mój klimat)... natomiast przy ikonach Armen Khojoyaan oraz malarstwie olejnym Gagika Parsamiana- zatrzymałam się na dłużej...
Na dwóch kolejnych piętrach znajdowały się grafiki dla widzów dorosłych... Ale to nie erotyka w nich zawarta do gustu mi nie przypadła, ale atakujący niepokój a nawet agresja. Nie chciałabym spotkać się z takim artystą sam na sam w czasie gdy był w trakcie tworzenia...
A na poddaszu czekała na nas sierżant Karina z pokazem pouczających slajdów.
Co do metody "na wnuczka", to mnie żaden ziomal w pole by nie wywiódł, ale na administrację lub policjanta- to już nie wiem, może i dałabym się nabrać...
Potem podróżnik p. Daniel miał nas poprowadzić po Francji... ale komputer odmówił współpracy...
No cóż... Miał być to wtorek pełnej kultury- a załapałam się na zaledwie 65% ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz