Ostatnia sobota była dniem czytania Sienkiewicza w całym kraju... tak więc i Sopotu- szwedzki "Potop" ominąć nie mógł...
W środku dnia, przed Galerią Sztuki zjawił się sam Onufry Zagłoba, dwie urocze białogłowy (pewnikiem Basia zwana hajduczkiem i Krzysia )... i jeszcze chyba Ketling, bo zielony i wysoki, z czego wnoszę, że małemu rycerzowi do pięt nie dorastał...
Czytanie rozpoczęła Oleńka i Kmicic - sprytnie przebrani za p. Lidię z II L.O. i podróżnika Daniela , zatem wielu, dało się zwieść na te przebieranki...
I tak się nam sopocianie rozczytali... od pacholąt z II liceum począwszy na dostojnych matronach z UTW skończywszy.
Czasem mijały nas nieokrzesane grupki, hałaśliwe i dla literatury
szacunku nie mające, ale pewnie byli to szwedzcy szpiedzy lub nie stroniący od okowity - kmiecie z
pobliskich wsi...
Moja sobota skończyła się wyszukiwaniem Trylogii w formacie pdf na cudzych Chomikach...
a wiadomo, że kto szuka ten znajdzie..!
Wracam do "Budy"...
Uniwersytet Trzeciego Wieku... Cóż to za dziwadło..??
Z jednej strony miła dla ucha nazwa uczelni, a z drugiej .. hmmm !! Czy zewsząd musi mnie bombardować informacja, że nie jestem już zgrabnym, zdrowym i ślicznym dziewczęciem z ukrytą pod ciemnymi , długimi lokami - głową pełną zwariowanych pomysłów ..? Że moje różowe okulary , które były przez lata bezpiecznie zadomowione na moim ślicznym nosku... wraz ze mną odeszły na zasłużoną emeryturę...?
Młodość..! Gdzie jesteś..? Cóż... teraz można cie znaleźć jedynie na nadgryzionych zębem czasu - starych fotografiach ...
A może powrót do szkolnej ławy da złudne poczucie zatrzymania a nawet cofnięcia się galopującego czasu..??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz