Takim klimatem był wypełniony każdy kąt sali, w Dworku Sierakowskich, gdzie czytane był wiersze Teresy Ferenc i listy Zbigniewa Jankowskiego, którzy prawie cały czas trzymali się za ręce....
Wieczór był ciepły, magiczny że nie chciało się wracać do domu...
W kolejną sobotę , na piętrze Almie, w czarodziejskim świecie Wiktora Sopocianina, można było posłuchać na żywo ukraińskiej grupy Galicia Folk Band...
A dziś, w II L.O. kolejny wieczór z twórczością Agaty Christie... Po interesującym filmie przy słodkich ciasteczkach- trochę andrzejkowej magii, wróżenie z wosku...
Wyszły mi podobno dalekie, niezwykłe krainy, a co zatem idzie - podróże.
Lecz chuda emerytura, dziurawe zdrowie i niechęć do ruszania się poza 3miasto- nie pozwolą mi na realizację...
Tymczasem ja, odnalazłam w moim wosku boginkę z greckich mitów i towarzyszącego jej lwa...
Tylko co to może oznaczać..??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz