Dzisiejszy "dzień otwarty" w II L.O. w Sopocie był szalony i kolorowy...
Po korytarzach snuły się postaci z historii, legend, filmów... chyłkiem minęła mnie złota kosmitka i śliczna Hinduska w błękitnym sari... Dwie egzotyczne spódniczki z "trawy" zaszumiały zbiegając ze schodów......
Przemysław S. przedstawił mnie młodzieńcowi wyglądającemu jak przeciwnik Batmana, do którego po chwili dołączył drugi magik- i oboje za pomocą kart i metalowych kółek - zrobili mnie na cacy...
Plątający się przy umundurowanej dziewoi srogi Wiking, wytłumaczył
mi, dlaczego jeszcze nie posiada rogów, a pod koniec mojej tam wizyty-
spotkałam Jezusa...
Najbardziej zaskoczyło mnie, gdy jedna z uczennic rozpoznała moją skromną osobę stwierdzając, że zagląda na mojego bloga...
Dobrze wiem, kto jest tego sprawcą..!
W klasie polonistycznej zostałam poddana obróbce cyfrowej w wyniku czego -wylądowałam na plakacie filmowym, z którego wygryzłam Angelinę Jolie.
Wraz ze mną, jeszcze trzy osoby zostały poddane tego rodzaju torturom... (Dana całująca Brada Pitta, Teresa zwiedzająca Rzym z jakimś sławnym aktorzyną i bliżej nie znany mi Roman)
Na ekranie wyświetlały się fotografie z Peru, Turcji i innych miejsc, gdzie pozostawił ślady swych stóp - podróżnik p. Daniel M.
Już wcześniej (dokładnie rok temu), dzięki niemu, miałam okazję przewędrować przez Ukrainę, którą udokumentował...
(patrz post http://mojuniwerek.blogspot.com/2013/09/16-wiosenna-galeria-sztuki.html )
Dzisiejszy dzień był jednym z nielicznych, kiedy czułam się jak w czasach, gdy sama byłam uczennicą z tarczą na rękawie i białym kołnierzykiem przy satynowym fartuszku...
Dziękuję Ci Przemysławie, że dajesz nam możliwość wejścia raz na jakiś czas w inny świat.
Wprawdzie metryki nie oszukamy, ale w duszy robi się jakoś młodziej i radośniej...
Hiszpański kącik na korytarzu liceum im. Bolesława Chrobrego...
Wracam do "Budy"...
Uniwersytet Trzeciego Wieku... Cóż to za dziwadło..??
Z jednej strony miła dla ucha nazwa uczelni, a z drugiej .. hmmm !! Czy zewsząd musi mnie bombardować informacja, że nie jestem już zgrabnym, zdrowym i ślicznym dziewczęciem z ukrytą pod ciemnymi , długimi lokami - głową pełną zwariowanych pomysłów ..? Że moje różowe okulary , które były przez lata bezpiecznie zadomowione na moim ślicznym nosku... wraz ze mną odeszły na zasłużoną emeryturę...?
Młodość..! Gdzie jesteś..? Cóż... teraz można cie znaleźć jedynie na nadgryzionych zębem czasu - starych fotografiach ...
A może powrót do szkolnej ławy da złudne poczucie zatrzymania a nawet cofnięcia się galopującego czasu..??
Pracować z Panią to największa przyjemność! Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy :)) - Ania
OdpowiedzUsuńŚwietny ten plakat :)
OdpowiedzUsuńMiły komentarz jest lepszy niż czekolada z orzechami...!
OdpowiedzUsuńDziękuję ...!!