Jest 29 listopad... Ściśnięci niczym sardynki w puszce
-zwłaszcza my na tylnym siedzeniu- jedziemy na spotkanie z wyjątkową zakonnicą,
do Centrum Solidarności w Gdańsku.
Tematyka TABU... przynajmniej w moim kraju.
Osoby LGBT w Polsce są zepchnięte poza margines społeczeństwa... nie istnieją, nie ujawniają się... i wcale im się nie dziwię.
W mojej ojczyźnie można dostać po pysku za nieodpowiedni kolor włosów czy długość spódniczki... a za nieodpowiednie słowo czy odmienny światopogląd- można zostać zglanowanym, więc co czeka nieostrożnego geja za to, że się ujawni- aż boję się myśleć.
To, że mądra zakonnica (Jeannine Gramick) działa na rzecz takich osób - jakoś mnie nie dziwi, jednak to, że wpuszczono ją do Polski- jak najbardziej.
Bo co obchodzą biskupów słowa jakiejś tam kobity:
-"Jezus wychodził do tych, którymi społeczeństwo gardziło. Ja staram się robić to samo. Zapominamy o tym, że: "...posłuszeństwo władzy nie jest najwyższą cnotą, najwyższą cnotą jest miłość".
Aha..! Był tam jeszcze ksiądz, ale charyzmę zostawił gdzieś na zewnątrz.
Podobno wielu go lubi, niektórzy nawet szanują, ale co z tego... Nie dorównał on mądrością swojej współ-prelegentce, zamiast odpowiadać na zadawane pytania- nawijał mętnie i wykręcał się niczym piskorz w soli.
Dla mądrej, zbuntowanej i wytrwałej w tym co robi zakonnicy- WIELKI SZACUNEK ... a księdzu - moje milczenie.
Tematyka TABU... przynajmniej w moim kraju.
Osoby LGBT w Polsce są zepchnięte poza margines społeczeństwa... nie istnieją, nie ujawniają się... i wcale im się nie dziwię.
W mojej ojczyźnie można dostać po pysku za nieodpowiedni kolor włosów czy długość spódniczki... a za nieodpowiednie słowo czy odmienny światopogląd- można zostać zglanowanym, więc co czeka nieostrożnego geja za to, że się ujawni- aż boję się myśleć.
To, że mądra zakonnica (Jeannine Gramick) działa na rzecz takich osób - jakoś mnie nie dziwi, jednak to, że wpuszczono ją do Polski- jak najbardziej.
Bo co obchodzą biskupów słowa jakiejś tam kobity:
-"Jezus wychodził do tych, którymi społeczeństwo gardziło. Ja staram się robić to samo. Zapominamy o tym, że: "...posłuszeństwo władzy nie jest najwyższą cnotą, najwyższą cnotą jest miłość".
Aha..! Był tam jeszcze ksiądz, ale charyzmę zostawił gdzieś na zewnątrz.
Podobno wielu go lubi, niektórzy nawet szanują, ale co z tego... Nie dorównał on mądrością swojej współ-prelegentce, zamiast odpowiadać na zadawane pytania- nawijał mętnie i wykręcał się niczym piskorz w soli.
Dla mądrej, zbuntowanej i wytrwałej w tym co robi zakonnicy- WIELKI SZACUNEK ... a księdzu - moje milczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz