Wtorkowy wieczór w Sopotece to spotkanie z wyjątkowo ciekawym człowiekiem...
Krzysztof Charamsa- ksiądz... wysoko postawiony urzędnik kościoła katolickiego, zdeklarowany gej, autor bestselleru odsłaniającego prawdziwe oblicze instytucji kościoła.
Pamiętam wrzesień 2000 roku, kiedy to miałam przyjemność poznać osobiście innego polskiego kapłana, którego trylogia otworzyła mi oczy na ciemną działalność kościoła w Polsce. Nawet nie otworzyła ale potwierdziła, że to co wiem o kościele- to w ogromnym wymiarze- prawda.
Napisał on wtedy, że zdaje sobie sprawę iż nadejdzie dzień, kiedy to długie ręce kościoła upomną się o byłego księdza i wymierzą mu karę.
I tak się stało w lutym 2016r. Zarzuty szyte tak grubymi nićmi, że nawet imbecyl nie da się na to nabrać... a jednak zapadł wyrok: areszt "tymczasowy" na 3 miesiące... areszt, który wciąż trwa.
Ale powrócę do ostatniego wtorku...
Ks. Krzysztof zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie a wierzcie mi, że osób zyskujących sobie moją sympatię, zasługujących na mój uścisk dłoni - jest niewielu.
Słuchałam go z uwagą, gdyż wiele z tego co mówił utwierdza mnie w przekonaniu, że moje osądy K.K. nie są bezpodstawne.
Spotkanie trwało ponad dwie godziny i każde jego słowo warte było zapamiętania.
Ja, do jego wypowiedzi będę wracać często, dlatego jestem zła, że książka, w którą się zaopatrzyłam, nie jest szyta tylko klejona... no i swoim nieznośnym zwyczajem - poprosiłam o wspólną fotkę.
https://www.youtube.com/watch?v=c9Xu-AcSjLk&t=3s
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz