
Męczyłam pastele i bristol..... sterta kolorowych bohomazów rosła... i wydawałoby się, że mogę sobie w tym świecie cichutko trwać... gdy padła propozycja namalowania czegoś niecodziennego.
Kawałek Sopotu w formie wielkiej malarskiej układanki...
Nie byłabym sobą, gdybym w to nie weszła.
Ale o tym w odrębnym poście...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz